Wtyczka wysiadła, komputer postanowił zresetować się w trybie natychmiastowym, w słuchawkach zapadła grobowa cisza, a ja nagle przypomniałam sobie jak ona brzmi... na chwilę... Dochodzę do wniosku, że takie niekonstruktywne siedzenie i wgapianie się w ekran komputera jest straszne, pada deszcz, a ja jestem skazana na to do drugiego lipca, po powrocie do Warszawy może przejdzie mi obrzydliwy nastrój, a do tego czasu posiedzę sobie, tak, posiedzę sobie i wgapiając się w ekran komputera posłucham muzyki...